Recenzja książki: Małgorzata Halber, „Najgorszy człowiek na świecie”
„Najgorszy
człowiek na świecie” to szczera i bezkompromisowa opowieść o życiu
podporządkowanemu nałogowi. Bohaterka książki, Małgorzata Halber (znana
dziennikarka, prezenterka i felietonistka) wprowadza nas w osobistą, pełną
emocji relację z wychodzenia z uzależnienia od alkoholu, a później również od
narkotyków. Przez całą książkę prowadzi swoisty monolog, opisując nie tylko
głęboko ukryte uczucia, ale także przebieg terapii, poszukiwania własnej
ścieżki.
Nałóg bierze się z tego, że jesteś
wydrążony w środku, albo tak ci się przynajmniej wydaje. Że jest pusto i cicho,
a ty jesteś zamknięty w swoim pokoju i za mało się starasz.
Dramat
bohaterki zaczyna się od momentu, kiedy dla dodania sobie odwagi sięga po
kieliszek wina. Po wypiciu kilku drinków staje się duszą towarzystwa. Praca w
telewizji wymaga przecież dużej śmiałości i bycia atrakcyjnym. Nie zdawała sobie
sprawy, że uciekanie w alkohol z powodu przeżywania wewnętrznej pustki wciągnie
ją w koszmar, z którego trudno się wydostać.
KAŻDY SIĘ WSTYDZI.
KAŻDY SIĘ WSTYDZI TRZECH RZECZY.
ŻE NIE JEST ŁADNY.
ŻE ZA MAŁO WIE.
I ŻE NIEWYSTARCZAJĄCO DOBRZE RADZI SOBIE W ŻYCIU.
KAŻDY.
KAŻDY SIĘ WSTYDZI TRZECH RZECZY.
ŻE NIE JEST ŁADNY.
ŻE ZA MAŁO WIE.
I ŻE NIEWYSTARCZAJĄCO DOBRZE RADZI SOBIE W ŻYCIU.
KAŻDY.
Krystyna w końcu uświadamia sobie bolesną prawdę o swoim
uzależnieniu i decyduje się na leczenie. Opisy z jej intymnego dziennika stają
się interesujące nie tylko dla uzależnionych, ale dla każdego człowieka, który
nie radzi sobie z emocjami. Kiedy nazwie się swoje mocne i słabe strony, pozna i zaakceptuje siebie, wtedy nie trzeba już ukrywać tego, co trudne pod
używkami. „Najgorszy człowiek na świecie” to z pewnością udany debiut, który
przykuwa uwagę, prowokuje do myślenia i pomaga lepiej zrozumieć świat osoby
uzależnionej.
Nareszcie czuję się doskonale, więc chcę się czuć jeszcze
doskonalej, a przecież doskonalej poczuję się, jeśli powtórzę to, co robiłam
przed chwilą. Tak jest z każdym nałogiem.
Tak wygląda mechanizm.
Powtarzanie, żeby czuć się doskonalej.
Potem jest już tylko niewyobrażanie sobie, że bez czegoś
w ogóle można.
Dlatego ciężko przestać.
To rozumie każdy, kto jest moim bratem i siostrą w
nałogu.
Nie tylko w piciu.
W odchudzaniu, w chodzeniu na solarium, graniu na
komputerze, jedzeniu, kompulsywnym seksie, zakupach, wygrywaniu pieniędzy.
Opowieść Halber
bywa momentami dowcipna, błyskotliwa, ale jest przede wszystkim szczera i konkretna. Bo tak brzmi głos demaskujący samotność
kobiecego alkoholizmu.
Książka, która otwiera oczy na wiele spraw dotyczących uzależnienia, systemu lecznitwa odwykowego oraz sposobu funcjonowania osoby trzeźwiejącej, zwłaszcza, gdy dotychczasowe środowisko ma problem z akceptacją decyzji o niepiciu... Warto przeczytać, a dla osób pracujących terapeutycznie, przestroga jakim terapeutą nie być...
ReplyDelete